Wielka Pętla Wielkopolski – przygoda czy pułapka?

Wielka Pętla Wielkopolski – przygoda czy pułapka?

HAUSBOTEM (I TAKSÓWKĄ) Z KRUSZWICY DO KONINA


Na hausbocie opłynęliśmy już Pętlę Żuławską, Kanał Oberlandzki i Jeziorak. Spodobał nam się ten sposób spędzania wakacji. Dlaczego? Lubimy pływać – najlepiej tam, gdzie nie ma tłumów i jest nieco dziko. Z przyjemnością zawijamy też do portów, by trochę pozwiedzać i „ucywilizować się”. Gdy kończyliśmy zeszłoroczny rejs, chodziła nam już po głowie na Wielka Pętla Wielkopolski. Prawie 700 km szlaku wodnego, takie miasta jak Poznań czy Bydgoszcz, Szlak Piastowski. Nic tylko czarterować barkę i płynąć.

Wielka Pętla Wielkopolski - mapa.

Wielka Pętla Wielkopolski i wielkie rozczarowanie na starcie

Decydując się na tydzień czarteru mieliśmy świadomość, że całej Wielkiej Pętli Wielkopolski w tak krótkim czasie zrobić się nie da. Zaplanowaliśmy więc w miarę realistycznie trasę Kruszwica – Poznań. W planach była Mysia Wieża w Kruszwicy, Konin, pocysterskie opactwo w Lądzie, Śrem, muzeum Arkadego Fidlera w Puszczykowie, no i przede wszystkim Poznań. Niestety przy wydawaniu łodzi w marinie w Łuszczewie okazało się, że ze względu na niski poziom wody bezpiecznie (czyli bez obawy o utknięcie i uszkodzenie hausbota) możemy poruszać się tylko po Gople i Kanale Ślesińskim. Od napotkanych w czasie rejsu wodniaków dowiedzieliśmy się, że podobna sytuacja miała miejsce także w zeszłym roku. I że całą Pętlę Wielkopolski to może i da się zrobić – ale w maju albo czerwcu. W informatorach, na oficjalnych stronach Pętli i armatorów nikt się tym oczywiście nie chwali… Szkoda, że do tych informacji nie udało nam się dotrzeć wcześniej.

Wychodzimy z impasu

Wielka Pętla Wielkopolski  - nasza trasa.

Gdy otrząsnęliśmy się trochę z początkowego szoku zaczęliśmy kombinować, jak przeorganizować nasze plany. Dużego pola manewru nie było – postanowiliśmy pozwiedzać co się da, a resztę czasu przeznaczyć na  relaks nad wodą. Powstała zatem nowa, alternatywna trasa naszego rejsu – Wielkopolska Pętelka. Start z naszego macierzystego portu w Łuszczewie. Potem na północ do Kruszwicy, Inowrocławia i Pakości (o ile uda się dopłynąć). Nawrotka i miejscowości na południe od Łuszczewa – Ślesin oraz Konin. Płyniemy!

Zawijamy do Kruszwicy

Rzeźby wojów w Kruszwicy.

Kruszwica i samo jezioro Gopło każdemu chyba kojarzy się z Mysią Wieżą i legendą o złym i okrutnym Popielu. Rzeczywiście Mysia Wieża stanowiąca fragment ruin gotyckiego zamku Kazimierza Wielkiego góruje nad miastem. Oprócz wieży z zamku zachowały się jeszcze fragmenty bramy, murów i zamkowe piwnice.

Mysia Wieża w Kruszwicy.

Mysia Wieża w kruszwicy.

 

Charakterystycznymi punktami w krajobrazie miasta są także wieża ciśnień i „mikser” cukrowni.

Kruszwica  -wieża ciśnień.

Kruszwica - cukrownia.

Prawdziwa kruszwicka perełka ukryta jest jednak wśród zieleni, nieco na uboczu. To Kolegiata św. Piotra i Pawła oraz Narodzenia Najświętszej Marii Panny – jeden z najlepiej zachowanych zabytków architektury romańskiej w Polsce, ufundowany prawdopodobnie w czasach Bolesława Krzywoustego.

Kolegiata św. Piotra i Pawła w Kruszwicy.

Kruszwica będzie się nam także kojarzyć bardzo przytulną i gościnną mariną Klubu Żeglarskiego LOK Popiel, w której nocowaliśmy dwie noce z rzędu.

Port w Kruszwicy.

Widok z Mysiej Wieży w Kruszwicy.

Włóczęga po jeziorach i kanałach

Z Kruszwicy próbowaliśmy płynąć przez Jezioro Szarlej i dalej Górną Notecią na Pakość. Niestety dotarliśmy tylko w okolice Inowrocławia, dalej było zbyt płytko. Zawróciliśmy więc i popłynęliśmy w odwrotnym kierunku na Ślesin i Konin. Po przejściu przez Gopło, weszliśmy na Kanał Ślesiński, zwany również Kanałem Warta-Gopło.  Składa się on ze sztucznie przekopanych odcinków oraz ciągu naturalnie występujących jezior:  Czarnego, Ślesińskiego, Wąsosko-Mikorzyńskiego oraz Pątnowskiego. Uwielbiam pływać sztucznymi kanałami. To z reguły najdziksze fragmenty trasy. W tafli ich nieruchomej wody przeglądają się nadbrzeżne chaszcze. Tu najczęściej można spotkać czaple, perkozy i kormorany.

Wielka Pętla Wielkopolski - kanały.

Wielka Pętla Wielkopolski - kanały.

Wielka Pętla Wielkopolski - czapla.Tym razem nad kanałem oprócz ptactwa wodnego wypatrzyliśmy maleńki kościółek w miejscowości Warzymowo. Legenda głosi, że stąd własnie pochodził Piast Kołodziej.Wielka Pętla Wielkopolski - kościółek w Warzymowie.

Pomiędzy Gopłem, a Jeziorem Czarnym przeszliśmy przez dwie śluzy Koszewo i Gawrony. Pod kolejną, prowadząca do Warty śluzę w Pątnowie tylko podpłynęliśmy. Komunikat: Warta ma ledwie 30 cm głębokości, powstrzymał nas przed śluzowaniem.

Wielka Pętla Wielkopolski - śluza Koszewo.

Wielka Pętla Wielkopolski - śluza Koszewo.

Wielka Pętla Wielkopolski - śluza Gawrony.

Nie pozostało nam nic innego jak zatrzymać się w Przystani Gosławice nad Jeziorem Pątnowskim. W ten oto sposób znaleźliśmy się w Koninie. 

W Przystani Gosławice.

Taksówką do Konina 

Gosławice to duża i wygodnie urządzona marina, z plażą i kąpieliskiem.

Przystań Gosławice.Za sprawą zrzutów ciepłej wody z obiegu chłodzenia konińskich elektrowni woda w okolicznych jeziorach jest cieplutka, wprost idealna do kąpieli. Ileż jednak można plażować? W obliczu narastającej frustracji stwierdziliśmy, że skoro nie uda nam się dotrzeć do centrum miasta hausbotem dojedziemy tam taksówką! Zwiedzanie Konina rozpoczęliśmy od fary św. Bartłomieja i stojącego przy niej najstarszego znaku drogowego w Polsce – romańskiego Słupa Konińskiego.

Fara i słup drogowy w Koninie.Gotycka fara zachwyciła nas polichromią. Bardzo  zdziwiliśmy się widząc nazwisko jej twórcy – Eligiusza Niewiadomskiego. Do tej pory kojarzyliśmy tę postać jedynie z zabójstwem pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej Gabriela Narutowicza, tymczasem był to przede wszystkim zdolny artysta i … taternik.

Słup Koniński.

Stojący przed kościołem XII w. słup drogowy wyznaczał kiedyś połowę drogi pomiędzy Kaliszem a Kruszwicą i pełnił rolę punktu orientacyjnego dla podróżnych przemierzających przed wiekami (bez GPSu) ten fragment bursztynowego szlaku. Ta z wyglądu prosta kolumna kryje w sobie kilka zagadek. Mimo iż imię jej fundatora wyryte jest w kamieniu, nie do końca wiadomo kto ją ufundował – Piotr Włostowic? Piotr Wszebor? Nie jest również do końca jasne, czy słup był tylko „zwykłym” znakiem drogowym, czy też był wykorzystywany już w czasach przedchrześcijańskich do celów kultowych, a na drogowskaz został sprytnie zaadaptowany. Po obejrzeniu konińskiej starówki i zjedzeniu pączków nadziewanych lodami (!) przeszliśmy na nadwarciański bulwar. Konińska starówka.

Konińska promenada jest bardzo ładna i dobrze przygotowana do obsługi ruchu wodnego na Warcie. Bulwary w Koninie.Dopiero tu zobaczyliśmy, jak niski jest poziom wody w rzece i ile brakuje, by móc swobodnie zacumować przy nabrzeżu.

Warta w Koninie.

Po powrocie do mariny odpaliliśmy katarynę i rozpoczynając domykanie naszej Wielkopolskiej Pętelki wypłynęliśmy ponownie w stronę Gopła. Po drodze chcieliśmy jeszcze zawinąć do Ślesina.

Gęsina i kmina ze Ślesina

Ślesin słynie z łuku triumfalnego, gęsi oraz kultury ochweśnickiej.  Do tej trójki dorzucamy jeszcze fajną plażę i dobrze rozwiniętą infrastrukturę dla wodniaków. Port w Ślesinie.Z powodu braku miejsca nie udało nam się zacumować w porcie, ale przy „naszym” pomoście niczego nam nie brakowało. Na cumie w Ślesinie.Po sklarowaniu łódki ruszyliśmy w  miasto. Na pierwszy ogień poszedł Łuk Napoleona, który mieszkańcy wznieśli ku czci Bonapartego mając nadzieję na to, że będzie tędy przejeżdżał podczas inwazji na Rosję. Łuk triumfalny w Ślesinie.Potem trafiliśmy na rynek. Tu królują…gęsi. Gęsia fontanna i pomnik handlarza gęsiami przypominają o czasach, gdy Ślesin był ośrodkiem handlu tymi ptakami. Na rynku natrafiliśmy również na drogowskazy z obco brzmiącymi nazwami. Okazało się, że sporządzono je w gwarze ochweśnickiej.

Oprócz handlu gęsiami mieszkańcy Ślesina trudnili się masowym wytwórstwem i dystrybucją obrazków o charakterze religijnym tzw. ochwestów.  Grupa ta  wytworzyła swój zawodowy żargon zwana kminą (mową) ochweśnicką. Z tajnego języka korzystali również  przemytnicy, których w pobliżu istniejącej tu w XIX w. granicy pomiędzy zaborami nie brakowało. Kultura ochweśnicka to nie tylko gwara, ale także kuchnia. Mieliśmy okazję jej popróbować w klimatycznej Oberży pod Kulawa Gęsią. Specjalnością kuchni jest, a  jakże by inaczej, horrendalnie droga gęsina. Nasze serca skradła jednak obsypanka, rodzaj świetnie doprawionej kiszki ziemniaczanej.  Pełnoletni raczyli się również chrynówką – wódką o ciekawym smaku z wyraźnie wyczuwalną chrzanową nutą. Ślesin był ostatnim punktem must-see naszego rejsu. Po jego zwiedzeniu wróciliśmy do Łuszczewa, skąd nasza Wielka Pętla Wielkopolski się rozpoczęła i gdzie musieliśmy ją zakończyć.

Wielka Pętla Wielkopolski – nasze wrażenia 

Wielka Pętla Wielkopolski okazała się dla nas raczej niewielką pętelką (choć niektórzy członkowie załogi złośliwie używali  terminów guzik z pętelką lub wielka ściema Wielkopolski). Pomijając rozczarowanie związane poniekąd z siłą wyższą, podobało nam się. Odwiedzone przez nas miasta i miasteczka były interesujące. Płynąc z konieczności niespiesznie mieliśmy więcej czasu na relaks i odpoczynek. Po raz pierwszy udało nam się w czasie rejsu zorganizować grila 😉 . Było też sporo czasu na kąpiele w jeziorach i plażowanie. Przyroda jak zawsze zachwycała. Czy wiedząc to, co już wiemy, wybralibyśmy się jeszcze raz? Hmmm, nie wiem…

Więcej informacji o trasach, które przepłynęliśmy hausbotem znajdziecie tu:
Pojezierze Iławskie i pochylnie Kanału Elbląskiego
Pętla Żuławska

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Cena

Koszt tygodniowego czarteru hausbota na Wielkiej Pętli Wielkopolski to kwota rzędu 2500 PLN (2019 r.) + 1000 PLN kaucji.

Nasz trasa

Niedziela (dzień 1): Łuszczewo-Kruszwica

Poniedziałek (dzień 2): Kruszwica-Inowrocław-Kruszwica

Wtorek (dzień 3): Kruszwica – Łuszczewo

Środa (dzień 4): Łuszczewo – Koszewo – Gawrony – Konin Gosławice

Czwartek (dzień 5): Konin Gosławice – Ślesin

Piątek (dzień 6): Ślesin -Gawrony – Koszewo  – Łuszczewo

Porty (sierpień 2019 r.)

Łuszczewo było naszym portem macierzystym, cumowaliśmy w nim i korzystaliśmy  z mediów i sanitariatów bez dodatkowych opłat.

Kruszwica – opłata portowa (cumowanie + prąd) 35 PLN. Prysznice dodatkowo płatne – automat monetowy. W okolicach portu działa klub wioślarski. Manewrując trzeba uważać na wioślarzy trenujących na torach.

Gosławice – cuma 35 PLN, prąd 15 PLN, prysznic 8 PLN/osobę.

Ślesin – bezpłatne cumowanie przy pomoście naprzeciw portu (bez mediów i sanitariatów).

Śluzowanie – 7,20 PLN.Zmierzch na Wielkiej pętli Wielkopolski. Łuszczewo.

7 Replies to “Wielka Pętla Wielkopolski – przygoda czy pułapka?”

  1. Szkoda, że reklamujący trasy i wypożyczający łodzie nie informują nie informują o występujących problemach ze stanem wód.
    Ale w końcu to frajda przez tydzień popływać.

      1. Jasne, na stronce znajdziemy informacje o aktualnej sytuacji hydrologiczno-meteorologicznej i warunkach nawigacyjnych.
        Ale chodzi raczej o to, że gdy planuje się rejs i rezerwuje się czarter (zazwyczaj z dużym wyprzedzeniem) jest wrażenie, że można swobodnie przepłynąć całą Pętlę.
        Dopiero w marinach na miejscu dowiedzieliśmy się, że niski poziom wody w lecie to reguła, a przepłynięcie całego szlaku możliwe jest najpóźniej w maju.
        Zapewne można gdzieś dotrzeć do tych informacji, ale nam przed wyjazdem się to nie udało, pomimo dosyć starannego (w naszym odczuciu) zgłębiania tematu.

  2. A jakie jest zanurzenie takiego housebota ? I czy da się przepłynąć jednostką o szerokości 3,5m ? A dno w kanale to piasek czy muł ?

    1. Zanurzenie max dla Weekend 820 to 35 cm.
      Jeśli chodzi o szerokość to Weekend ma 285 cm i nigdzie z przejściem nie było problemu, oczywiście na tym krótkim odcinku, na którym było na tyle głęboko, aby móc pływać.
      Z dnem w kanale trudno powiedzieć, bo to zależy od miejsca i tego co woda naniesie.

  3. Szacun za zwiedzanie i poznawanie lokalnej historii . Musicie kiedyś przepłynąć całą pętlę żeby poczuć klimat 🙂 Nie bójcie się rzeki i nie słuchajcie pierdół o niskim stanie wody. To ja piszę mam ksywę ” Lis Warty” Łódka „MILICJA” Przerabiam średnio 8.000 km rocznie po rzekach . My wodniacy nie potrzebujemy reklamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *