Z Kudłaczy na Lubomira

Z Kudłaczy na Lubomira

NIESPIESZNIE PRZEZ BESKID MAKOWSKI

Nieustająco poszukujemy mało wymagających, ale ciekawych tras w okolicach Krakowa. Takich, na które bez obaw zabrać można całą, trzypokoleniową rodzinę. Czerwony szlak z Kudłaczy na Lubomira możemy z czystym sumieniem polecić. Nadaje się i dla juniorów i dla seniorów. 

Jak dotrzeć na Kudłacze?

Kudłacze to podobno jedyne schronisko górskie, do którego można w ciągu jednego dnia dojść pieszo z Krakowa. Ci, którzy nie potrzebują aż tak mocnych wrażeń, ale czują pewien niedosyt, gdy na trasie brakuje przewyższeń, mogą tu dotrzeć od strony Pcimia, Myślenic, Lubienia, Kasiny, Poręby czy Dobczyc. Jest też trzecia opcja; praktycznie pod samo schronisko, można dojechać samochodem. I z niej właśnie tym razem skorzystaliśmy.

Z Kudłaczy na Lubomira

W drodze na Lubomira.

Pozostawiliśmy samochody na prywatnym parking tuż poniżej schroniska (samo schronisko mieliśmy w planach odwiedzić w drodze powrotnej) i czerwonym szlakiem skierowaliśmy się do znajdującego się na szczycie Lubomira Obserwatorium Astronomicznego im. prof. Tadeusza Banachiewicza . Mieliśmy w planach jego zwiedzanie. Niestety w przeddzień naszej wycieczki na stronie internetowej obserwatorium pojawił się komunikat informujący o odwołaniu pokazów z powodu zbyt dużego zachmurzenia. Niezrażeni tym faktem postanowiliśmy jednak na Lubomira dotrzeć. Droga do obserwatorium biegnie cały czas przez las. Na widoki, z mijanych na trasie szczytów Łysiny i Trzech Kopców, nie ma co liczyć.

Na szczycie Łysiny.

Jedyny punkt widokowy znajduje się tuż przed obserwatorium. Można tam przysiąść i delektować się panoramą Beskidu Wyspowego.

Widok z  punktu widokowego pod szczytem Lubomira

Na szczycie Lubomira

Pod obserwatorium na Lubomirze.

Z samym Lubomirem jest trochę zamieszania 🙂 . Według większości przewodników oraz wytycznych projektu Korona Gór Polski jest on najwyższym szczytem Beskidu Makowskiego (904 m n.p.m.). Z kolei słynny polski geograf, autor najbardziej znanej regionalizacji fizycznogeograficznej Polski, Jerzy Kondracki zaliczył go do Beskidu Wyspowego. Jakby tego było mało, szczyt ten nazywał się kiedyś Łysiną. W pierwszej połowie XX w. został jednak przemianowany na cześć księcia Kazimierza Lubomirskiego, właściciela szczytu i okolicznych włości, który ofiarował ten teren pod budowę obserwatorium astronomicznego. Nazwa Łysina przylgnęła wtedy do sąsiedniego szczytu.

W obserwatorium, które stanęło w 1922 r. na szczycie (jeszcze wtedy) Łysiny odkryto dwie komety, które widnieją dzisiaj w herbie gminy Wiśniowa (na jej terenie leży Lubomir). Niestety w 1944 r. obserwatorium zostało spalone. Budynek nowego obserwatorium, będący dzisiaj „wizytówką” Lubomira, został wybudowany dopiero w latach 2006-2007. Obecnie prowadzą tu badania astronomowie z Krakowa i Torunia. Obserwatorium można także zwiedzać.

Pamiatkowe zdjecie na szczycie Lubomira.
Odpoczynek na szczycie Lubomira.

Na szczycie Lubomira odpoczęliśmy i spałaszowaliśmy wszystkie zabrane z domu łakocie. Potem nie pozostało nam nic innego, jak tylko wracać na Kudłacze.

O wyższości mapy nad internetem

Przysmaki na Kudłaczach.

W drodze powrotnej nasi panowie wysforowali do przodu, a damska część ekipy dreptała sobie niespiesznie w swoim tempie. Rozdzielając się popełniliśmy poważny błąd logistyczny, gdyż nie ustaliliśmy dokładnie trasy, którą mieliśmy schodzić. W rezultacie panowie po minięciu Łysiny odbili na szlak czarny (który według znalezionego w internecie opisu miał być mniej stromy), zaś dziewczyny, nie widząc nikogo na rozdrożu, kontynuowały wędrówkę szlakiem czerwonym. Byłyśmy nieco zdziwione, gdy po dotarciu do schroniska nie zastałyśmy tam naszych panów. Na szczęście niedługo się pojawili. Okazało się jednak, że wpis o łagodnym zejściu szlakiem czarnym zrobił jakiś ponury żartowniś. Zejście było strome i nie dla wszystkich przyjemne.

Rekonwalescencja po zejściu z Lubomira czarnym szlakiem.

Dla nas to nauczka, by dokładnie śledzić przebieg poziomic na mapie, zamiast ufać internetom. Jednak ci, którzy kreują takie szlakowe fake newsy powinni się zastanowić, do czego takie informacje mogą doprowadzić! Nie czytają ich raczej górscy wymiatacze, ale osoby szukające tras dostosowanych do swoich możliwości!

Schronisko na Kudłaczach

Położone na polanie Nad Nowinami schronisko na Kudłaczach jest małe, urokliwe i bardzo zatłoczone.

Pamiątkowe zdjęcie przed schroniskiem na Kudłaczach.

Nie ma się temu co dziwić. Łatwo się tu dostać. Można się tu schować przed smogiem, a do tego smacznie zjeść. Dla dzieci urządzono, cieszący się dużym powiedzeniem, plac zabaw.

Na Kudłaczach.

No i te widoki i na Babią i na Tatry!

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Dojazd i parking

W Pcimiu zjeżdżamy z Zakopianki (DK7), przejeżdżamy przez most na Rabie i kierujemy się do przysiółka Suchy Dział. Droga jest wąska i pnie się ostro do góry. W zimie zalecane są łańcuchy. Za stadniną koni Rancho Pcim, przy drodze znajdują się dwa prywatne parkingi, najpierw po lewej stronie, potem nieco wyżej po prawej stronie. Opłata za całodzienny postój 7 PLN (listopad 2019).

Trasa

Schronisko PTTK na Kudłaczach-Skrzyżowanie przy Kudłaczach – Pod Łysiną – Łysina – Trzy Kopce – Lubomir (3,6 km, ↑ 198 m)

Powrót w wykonaniu pań:
Lubomir – Trzy Kopce – Łysina – Pod Łysiną -Skrzyżowanie przy Kudłaczach – Schronisko PTTK na Kudłaczach (3,6 km)
Powrót w wykonaniu panów:
Lubomir – Trzy Kopce – Łysina – Pod Łysiną -Skrzyżowanie przy Kudłaczach – Schronisko PTTK na Kudłaczach (3,7 km)

2 Replies to “Z Kudłaczy na Lubomira”

  1. Fajnie spędzony czas. Powrót z Lubomira do schroniska czarnym szlakiem był bardziej ambitny niż dreptanie czerwonym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *