Czantoria – Soszów – Stożek
GRZBIETEM BESKIDU ŚLĄSKIEGO Z CZANTORII NA STOŻEK
Pociąg u podnóża gór daje możliwość urozmaicenia i wydłużenia wycieczki. A jeśli do tego dodać jeszcze kolejkę linową, to zarówno atrakcyjność wycieczki jak i nasz zasięg naprawdę gwałtownie rosną.
Takie właśnie połączenie dwóch środków lokomocji – regionalnych Kolei Śląskich i kolejki linowej Czantoria – przetestowaliśmy podczas naszego jesiennego wypadu w Beskid Śląski. Wypadło znakomicie!
- Wisła Głębce – Ustroń Polana regionalnymi Kolejami Śląskimi
- Ustroń – Polana Stokłosica kolejką linową „Czantoria”
- Wielka Czantoria
- Wielka Czantoria – Soszów już per pedes
- Szlakiem beskidzkich ławeczek: Soszów – Cieślar
- Cieślar – Wielki Stożek i kolejna beskidzka ławeczka
- Powrót: Stożek – Wisła Głębce
- INFORMACJE PRAKTYCZNE
Wisła Głębce – Ustroń Polana regionalnymi Kolejami Śląskimi
Pierwszy i najkrótszy etap naszej wycieczki rozpoczął się przy budynku stacji kolejowej Wisła Głębce. Tam na bezpłatnym parkingu zostawiliśmy samochód i przesiedliśmy się do pociągu.
Ledwo zdążyliśmy zakupić u konduktora bilety, a już wysiadaliśmy w Ustroniu Polana, tuż przy dolnej stacji kolejki krzesełkowej na Czantorię. Przejażdżka pociągiem trwała może jakiś kwadrans.
Ustroń – Polana Stokłosica kolejką linową „Czantoria”
Jeszcze szybciej dotarliśmy krzesełkiem pod szczyt Czantorii, a ściślej mówiąc na Polanę Stokłosica (849 m n.p.m.). Kolejka poprowadzona jest z grubsza wzdłuż czerwonego szlaku biegnącego z Ustronia na Czantorię, stanowiącego pierwszy odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego (GSB). Ten najsłynniejszy rodzimy szlak długodystansowy zaczyna się w pobliskim Ustroniu Zdroju i biegnie przez 496 km aż do Wołosatego w Bieszczadach.
Pod górną stacją wyciągu, przy pierwszej tego dnia kawie, zrobiliśmy sobie krótką przerwę na podziwianie panoramy Ustronia i górującej nad nim Równicy. Z nutką nostalgii zauważyliśmy, że pobliski letni tor saneczkowy i sokolarnia nie stanowią już dla nas atrakcji. Nasza młodzież coraz rzadziej wybiera się z nami na wycieczki, a jeśli nam towarzyszą, oczekują już innego rodzaju niespodzianek.
Po uzupełnieniu braków kofeiny, podążając za czerwonymi znakami podeszliśmy łagodnie na szczyt Czantorii Wielkiej (Velká Čantoryje, 995 m n.p.m.). Szlak pokrywa się tu z kolejną atrakcją dla dzieci – ścieżką rycerską. Ta tematyczna trasa nawiązuję do jednej z lokalnych legend o rycerzach, którzy śpią we wnętrzu góry. Przebudzą się gdy na śląskiej ziemi będzie się źle działo.
Wielka Czantoria
Niewątpliwą atrakcją na szczycie Czantorii jest 29-cio metrowa wieża widokowa wznosząca się po czeskiej stronie szczytu.
Wejście na nią jest płatne, ale przy ładnej pogodzie dziesięciozłotowa inwestycja zostanie wynagrodzona pięknymi, rozległymi widokami. Zamontowane na najwyższej kondygnacji tablice pomagają zidentyfikować okoliczne szczyty.
Wielka Czantoria – Soszów już per pedes
Po zejściu z wieży, omijając przycupnięte wokół niej lokale gastronomiczna, rozpoczęliśmy całkiem strome zejście w kierunku Przełęczy Beskidek (Beskydské sedlo, 685 m n.p.m.). Był to najniżej położonym punkt na trasie naszej wycieczki. Stąd mogło być już tylko pod górę.
Na szczęście podejście na Soszów Wielki (Velký Sošov, 886 m n.p.m.) nie było bardzo wymagające.
Im bliżej Soszowa, tym częściej spotykaliśmy rowerzystów. W lipcu 2023 r. na Soszowie otworzono nowy bike park. Miłośnicy kolarstwa grawitacyjnego mają tu do dyspozycji 7 zbudowanych od podstaw tras o różnym stopniu trudności. Przyszło nam do głowy, że można by kiedyś spróbować takiej aktywności…
Jednak póki co skupiliśmy się na „polowaniu” na miejsce na usytuowanej przy schronisku ławeczce beskidzkiej.
Ta na Soszowie ozdobiona jest malowanym na szkle obrazkiem. Ławka, podobnie jak 25 innych rozsianych po polskiej i słowackiej stronie Beskidu Śląskiego, Żywieckiego i Średniego, stanęła tu w ramach mikroprojektu „Odpocznij w Beskidach” realizowanego przez Lokalną Organizację Turystyczną Beskidy (LOT Beskidy). Każda z nich wykonana jest z drewna i swoim kształtem nawiązuje do wołoskich bram – tradycyjnego elementu architektury całego łuku Karpat. Zdobiące je totemy i snycerka również czerpią z kulturowego i przyrodniczego dziedzictwa Beskidów. Wyryte w drewnie rozetki i leluje bezsprzecznie kojarzą się z góralskim klimatem. Ławeczki są śliczne i.. mocno oblegane.
Na Soszowie musieliśmy zadowolić się tradycyjnym pieńkiem. A że zbyt wygodny nie był, szybko zebraliśmy się w dalsza drogę, by wzdłuż polsko-czeskiej granicy dotrzeć na Cieślar (Česlar, 921 m n.p.m.).
Szlakiem beskidzkich ławeczek: Soszów – Cieślar
Tam znaleźliśmy kolejną ławeczkę. Ta ozdobiona była rzeźbą brodatego staruszka i przez krótki moment była pusta!
Cieślar wybitnym szczytem nie jest, ale za sprawą licznych polan na jego zboczach widoki są stąd pierwszorzędne!
Schodząc z Cieślara trafiliśmy do… prowadzonej przez rodzinę Cieślarów Cieślarówki :).
Jak się okazało, nazwa góry pochodzi od bardzo popularnego w Wiśle nazwiska. Raz w roku rozrzuceni po całym świecie Cieślarowie spotykają się na swej „rodowej” górze . Rodzinny zjazd Cieślarów „i tych co ich majóm radzi” gromadzi kilkaset osób!
Cieślar – Wielki Stożek i kolejna beskidzka ławeczka
W Cieslarówce zrobiliśmy sobie przerwę na obłędne jagodzianki i z nowym zapasem sił wyruszyliśmy przez Mały Stożek do schroniska na Wielkim Stożku.
Jagodowo-borówkowy zastrzyk energii bardzo się nam przydał, bo podejście na Wielki Stożek do łagodnych nie należy, zwłaszcza jeżeli zdecydujemy się opuścić czerwony szlak i przejść leśną ścieżką przez sam szczyt Stożka (Velký Stožek, 978 m n.p.m.). Podejście nie jest na szczęście długie i można po nim odpocząć w najstarszym w polskiej części Beskidu Śląskiego schronisku lub na kolejnej, ustawionej tuż przy schronisku, beskidzkiej ławeczce! Ta z kolei ma totem z kamykiem.
Powrót: Stożek – Wisła Głębce
Z Wielkiego Stożka można zjechać kolejką krzesełkową do Wisły Łabajowa i stamtąd dojść do zielonego szlaku, który schodzi do Głębców, gdzie zostawiliśmy samochód. Stwierdziliśmy jednak, że jedna kolejka linowa dziennie wystarczy i zdecydowaliśmy się pokonać ten odcinek pieszo. Początkowy odcinek trasy nie ma litości dla kolan – jest naprawdę stromy, ale za to bardzo malowniczy.
Niestety, szlak szybko ucieka z leśnej drogi na asfalt i przyznam, że te ostatnie asfaltowe kilometry dłużyły nam się niemiłosiernie. Szczerze zazdrościliśmy tym, którzy zaparkowali swojej pojazdy na wysoko położonych parkingach przy ulicy Zjazdowej albo Turystycznej. Ale jak się to mówi „coś za coś” – podjeżdżając autem do wysoko położonych przysiółków Wisły na pewno nie zrobilibyśmy naszej niezwykle widokowej kolejowo-pieszej pętelki.
Więcej informacji o naszych po BESKIDZIE ŚLĄSKIM znajdziecie tu.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dojazd
Samochodem pod budynek stacji kolejowej Wisła Głębce.
Parking
Bezpłatny parking przy stacji kolejowej Wisła Głębce.
Koszty
Koszt przejazdu pociągiem na trasie Wisła Głębce – Ustroń Polana wyniósł ok. 5 zł/osobę (listopad 2023 r.).
Bilet można zakupić bezpośrednio u konduktora w pociągu. Cennik oraz rozkłady jazdy Kolei Śląskich dostępne są tu.
Za przejazd w jedną stronę (góra) turysty pieszego zapłaciliśmy 30 zł (listopad 2023 r.).
Ceny biletów oraz godziny pracy kolei linowej „Czantoria” można sprawdzić tu.
Cennik biletów wstępu na wieże widokową oraz godziny otwarcia znaleźć można tu.
Trasa
Polana Stokłosica – Wielka Czantoria – Beskidek – Wielki Soszów – Cieślar – Mały Stożek – Wielki Stożek
Wielki Stożek – Wisła Głębce