Krokusy bez tłumów
GDZIE ICH SZUKAĆ?
Nastał kwiecień i południową Polskę z wolna zaczęła opanowywać fioletowa gorączka. Nas również dopadła… Objawy tej sezonowej choroby łagodzimy zazwyczaj wybierając się „na krokusy”. Całkowite wyleczenie możliwe jest jednak tylko wtedy, gdy staniemy z tymi liliowymi maleństwami „oko w oko” i „sam na sam” – bez tabunu ludzi dookoła. Czy to w ogóle możliwe? Tak! W tym sezonie udało nam się to aż 3 razy!
Krokusy na łąkach w okolicach Jurgowa
Trafiliśmy na nie zupełnie przypadkiem wracając ze Starego Smokowca, gdzie podziwialiśmy Tatrzańską Świątynię Lodową. Zaraz po przekroczeniu polsko-słowackiej granicy przydrożne łąki zamigotały fioletowym odcieniem. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko zatrzymać się na poboczu i chwycić za aparat.
Krokusy na Przysłopie Miętusim
Tym razem bliskie spotkanie z szafranem spiskim wymagało od nas większego wysiłku. Wyruszyliśmy z Gronika przez Dolinę Małołącką w stronę Giewontu. Po drodze i na samej polanie było jeszcze sporo śniegu.
Jednak w miejscach gdzie wiosenne promienie słońca odsłoniły płaty suchej trawy, zauważyliśmy nieśmiało wybijające się spod ziemi liliowe pąki.
Krokusy w pełnym rozkwicie zobaczyliśmy nieco wyżej, gdy z Wielkiej Polany Małołąckiej wspięliśmy się na Przysłop Miętusi. Tam mogliśmy się rozkoszować ich widokiem w towarzystwie zaledwie kilku innych turystów.
Wielkanocne krokusy w Gorcach
Zgadniecie jakie zadanie przypadło mi w udziale tym roku w ramach przygotowania do Świąt Wielkanocnych? Sałatka? Serniczek? To też, ale zadaniem numer 1 było zorganizowanie spaceru w Poniedziałek Wielkanocny. Żeby nie było za łatwo, trasa przechadzki musiała spełniać kilka warunków:
- po pierwsze – odpowiedni stopień trudności, tak aby była do przejścia dla całej trzypokoleniowej rodziny;
- po drugie – na trasie maiły być krokusy;
- i wreszcie – miało być w miarę blisko (Krakowa), aby nie stać w korkach podczas wielkanocnych powrotów.
Co tu dużo mówić… Zadanie mnie przerosło, poszłam zatem po radę do bardziej górsko obytej koleżanki. Na podpowiedź nie musiałam długo czekać – łąki przy schronisku na Starych Wierchach, podejście od strony Zakopianki. I to był strzał w przysłowiową dziesiątkę! Tuż przy schronisku trafiliśmy na krokusowe pola.
Ponadto w pakiecie były piękne panoramy Tatr po drodze.
Aniu, dziękujemy!
INFORMACJE PRAKTYCZNE
DOLINA MAŁOŁĄCKA I PRZYSŁOP MIĘTUSI
Parking:
przy wejściu do Doliny Małołąckiej 20 zł, wstęp do TPN na Kartę Dużej Rodziny gratis
Trasa:
Szlak żółty
Gronik – Dolina Małej Łąki – Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki
Szlak czarny
Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki – Przysłop Miętusi
Szlak czerwony
Przysłop Miętusi – Staników Żleb – Nędzówka
Szlak czarny
Nędzówka – Gronik
3 godz, 7,5 km, ↑ 414m
STARE WIERCHY
Parking:
Przy Zakopiance (S7/DK47), przy stacji benzynowej Statoil/Circle K pomiędzy Rdzawką, a Klikuszową, po lewej stronie drogi jadąc od strony Krakowa.
Trasa:
Szlak niebieski
Kułakowy Wierch (Obidowa, PKS Rdzawka II) – Stare Wierchy – Kułakowy Wierch
3,5 godz, 11,5 km, ↑ 283m
2 Replies to “Krokusy bez tłumów”
Trzecie pokolenie potwierdza, że dało radę. Dlaczego nikt nam nie zaproponował końskich skarpetek w nagrodę.
Nie ma takich w Waszym rozmiarze 😀 Ale dostaliście dyplom zdobywców Starych Wierchów i gorczański magnesik!