Mała i Wielka Rawka

Mała i Wielka Rawka

NA PIERWSZY OGIEŃ W BIESZCZADACH

Gdy przyjechaliśmy z Bieszczady, nie bardzo wiedzieliśmy, od czego zacząć. Jakoś nie chcieliśmy od razu pchać się na Tarnicę. Wahaliśmy się między Połoniną Wetlińską a Rawkami. Ostatecznie Mała (1271 m n.p.m.) i Wielka Rawka (1304 m n.p.m) przekonały nas do siebie ciut krótszą trasą do pokonania. Uznaliśmy, że będą świetne na rozgrzewkę. A w razie odkrycia dodatkowych pokładów energii, mogliśmy zawsze przedłużyć wycieczkę o słynny trójstyk granic – Kremenaros.

Mała Rawka z Przełęczy Wyżniańskiej

Wędrówkę rozpoczęliśmy na Przełęczy Wyżniańskiej, skąd spacerem i bez większego wysiłku doszliśmy do Bacówki pod Małą Rawką. To niewielkie schronisko zapisało się nie raz w bieszczadzkiej historii. Ponoć często zaglądał tu Władysław Nadopta, bardziej zanany jako bellonowski Majster Bieda. Tu podobno narodził się legendarny, opatentowany Naleśnik Gigant. Po ten deser, w sezonie, ustawiają się gigantyczne kolejki do Chaty Wędrowca w Wetlinie. Nie rozsiadaliśmy się jednak. Wzywały nas połoniny 😉 .

Bacówka pod Małą Rawka.
Przy bacówce pod Małą Rawką.

Za bacówką, podążając za zielonymi znakami, weszliśmy w las. Teren zaczął się pomału wznosić, a wędrówkę umilał nam szum potoku Prowcza (Prowsija). Idąc z jego biegiem doszlibyśmy aż do Sanu, lecz zanim byśmy tam dotarli, strumień zmieniłby swoją nazwę aż dwa razy! Jakoś tak się już przyjęło, że w górnym biegu potok nazywa się Prowcza, poniżej Brzegów Górnych – Nasiczański, a u ujścia Dwernik. Jakby tego było mało, niektórzy nazywają go także Bereżanką.
Po około pół godzinie marszu szlak odbił w lewo, opuściliśmy dolinę Prowczy i szemranie potoku ustało. Nie oznacza to jednak, że było nudno. Po chwili zaczęły się, wcale nie przysłowiowe, lecz jak najbardziej dosłowne, schody.

Schody wiodące na szczyt Małej Rawki.

Na szczęście były to schody do nieba. Bo połonina to takie górskie niebo. Przepiękne panoramy, wiatr we włosach i zero wysiłku. No ale najpierw musimy się tę połoninę wdrapać!
Po kolejnej pół godzinie zmagań, pomiędzy drzewami zamigotał prześwit i weszliśmy wreszcie na Małą Rawkę. Od tego momentu dech w piersiach zapierały nam już tylko widoki, a nie, jak do tej pory, zadyszka.

Szlaki Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Mała Rawka. Na szczycie.
Mała Rawka. Widoki.

Wielka Rawka

Na Małej Rawce nie zabawiliśmy zbyt długo, bo kusiła nas już jej „starsza siostra” widniejąca na horyzoncie. Oddzielała nas od niej dobrze widoczna ze szczytu przełęcz, na której występuje najwyżej występujący w polskich Bieszczadach las.

Na Przełęczy pod Wielką Rawką.

No i jeszcze niewielkie podejście. Może nie takie znowu niewielkie, ale przy takich widokach nogi same niosą 😉 .

Podejście pod Wielką Rawkę.

Przechadzka grzbietem Wielkiej Rawki była już czystą przyjemnością. Minęliśmy „obelisk” na punkcie geodezyjnym, który z oddali mylnie braliśmy za oznaczenie szczytu Wielkiej Rawki.

Wielka Rawka. Punkt geodezyjny.
Wielka Rawka.

Stąd do celu pozostało nam już ledwie kilkaset metrów. Na Wielkiej Rawce rozsiedliśmy się dłużej. Musieliśmy uczcić wyjście na nie byle jaki szczyt. W końcu to najwybitniejszy szczyt polskich Bieszczadów (523 m deniwelacji), ósmy najwybitniejszy szczyt Polski, a do tego jeden z nielicznych beskidzkich wierzchołków, z których zimą schodzą lawiny. Musieliśmy także zdecydować, czy idziemy dalej na trójstyk granic Polski, Słowacji i Ukrainy na Krzemieńcu. Chęci nawet (o dziwo!) były, ale sprawdzone naprędce prognozy burzowe podpowiadały, że rozsądniej będzie już wracać.

Wielka Rawka. Na szczycie.

Wytargowałam jeszcze parę minut na zdjęcia, widoczki i zachwyty.

Wielka Rawka.

A potem moi Panowie ruszyli z powrotem w kierunku Małej Rawki. Jakoś dobrze wiedzieli, że nie ma szans na to, bym to ja dała hasło do odwrotu…

W stronę Wielkiej Rawki.
Z Wielkiej Rawki na Ma Rawk
Wielka Rawka.

Powrót na Przełęcz Wyżniańską

Człapałam z poczuciem lekkiego niedosytu z powodu odpuszczenia Kremenarosa. Jednak gdy przy Bacówką pod Małą Rawką dobiegły nas pomruki burzy, cieszyłam się, że zeszliśmy z góry na czas. O nadchodzącej zmianie pogody świadczyły także, zasnuwające z wolna horyzont, czarne chmury.

Widok z Przełęczy Wyżniańskiej.
Widok z Przełęczy Wyżniańskiej.

Tuż przed Przełęczą Wyżniańską bieszczadzka przyroda zafundowała nam jeszcze dodatkowe emocje. Spotkanie z tą panią sprawiło, że nasze serducha najpierw ciut zwolniły, a potem zaczęły bić w przyspieszonym rytmie. Na szczęście kontakt nosił znamiona obowiązującego reżimu sanitarnego – 1,5 m.

Więcej opisów naszych wycieczek po BIESZCZADACH znajdziecie tu.

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Dojazd

Trasa na Małą i Wielką Rawkę startuje z Przełęczy Wyżniańskiej, przy drodze nr 897.

Parking

Na Przełęczy Wyżniańskiej znajduje się duży parking.
Koszt parkingu – 18 PLN (lipiec 2020).

Opłaty

Punkt poboru opłat za wstęp do Bieszczadzkiego Parku Narodowego (BdPN) znajduje się na parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej. Cennik dostępny jest tu.
Dla rodzin posiadających ogólnopolską Kartę Dużej Rodziny wstęp gratis.

UWAGA NA UKRAIŃSKI ROAMING!
Wędrując po Bieszczadach, często jesteśmy przechwytywani przez ukraińską sieć komórkową. Rozmowy, sms i transmisja danych mogą nas wtedy słono kosztować. Warto wyłączyć roaming danych lub zablokować automatyczny wybór operatora.

Trasa


Przełęcz Wyżniańska – Bacówka pod Małą Rawką – Mała Rawka
Mała Rawka – Wielka Rawka – Mała Rawka
Mała Rawka – Bacówka pod Małą Rawką – Przełęcz Wyżniańska


Wzdłuż tej trasy przebiega także ścieżka przyrodnicza BdPN „Wielka Rawka”, oznaczona symbolem jarzębiny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *