Jesień na Hali Krupowej
BABIE LATO W BESKIDZIE ŻYWIECKIM
Nasze wyprawy, te małe i te duże, zazwyczaj planujemy i organizujemy sami. Zdarza nam się jednak skorzystać z luksusu udania się na wycieczkę zorganizowaną przez kogoś innego. Fajnie, gdy od czasu do czasu można po prostu wyruszyć przed siebie, bez całej wcześniejszej logistyki i misternych planów. Mija właśnie piąty rok odkąd dołączyliśmy do Koła Turystycznego, które działa przy szkole naszej córki Ani. Za sprawą prowadzącej Koło siostry Justyny, zapalnej górskiej turystki, trasy są zawsze ciekawe, przemyślane, a do tego dostosowane do potrzeb i możliwości rodzin z mniejszymi i większymi dziećmi. Atmosfera też jest rodzinna! Gdy więc nadarzyła nam się okazja spędzenia październikowej soboty z Kołem na Hali Krupowej, nie zastanawialiśmy się długo.
W stronę Hali Krupowej
Wyruszyliśmy zielonym szlakiem spod Domu Wczasów Dziecięcych w Sidzinie. Pogoda rozpieszczała. Jesienna wędrówka przez pasmo Polic na Halę Krupową pośród zielono-złotych drzew, szeleszczących, suchych liści i spłowiałych traw zajęła nam około dwóch godzin.
Nagrzana jesiennym słońcem hala wydawała się idealnym miejscem na odpoczynek, tym bardziej, że oferował przepiękny widok na Tatry.
Poszliśmy jednak dalej do pobliskiego Schroniska PTTK na Hali Krupowej i tam rozłożyliśmy się na dłużej. Nazwa schroniska jest nieco myląca, gdyż znajduje się ono na Hali Kucałowej. Ta nieścisłość nie miała na szczęście negatywnego wpływu na serwowane przez kuchnię schroniska pierogi. Niebo w gębie!
Z Hali Krupowej na Okrąglicę. Kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów.
Gdy już wygrzaliśmy się w jesiennym słoneczku, wyruszyliśmy w drogę powrotną. Biegła ona, odbijając na chwilę od czerwonego szlaku, przez Okrąglicę. Tam przy kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów zrobiliśmy sobie kolejny przystanek. Historia kaplicy jest bardzo ciekawa. Już w latach 60-tych XX w. w bacówce stojącej na Hali Krupowej odbywały się nabożeństwa dla pasterzy oraz turystów. Niestety bacówka w tajemniczych okolicznościach spłonęła, co prawdopodobnie miało związek z faktem, że przejawy kultu religijnego na hali nie bardzo podobały się ówczesnym służbom bezpieczeństwa. W kilka lat po tym wydarzeniu na pobliskiej Okrąglicy stanął kamienny ołtarz, stanowiący dziś serce kaplicy.
W latach osiemdziesiątych z inicjatywy grupy turystów Zespołu Apostolstwa Świeckich przy parafii św. Józefa w Krakowie powstała sama kaplica.
Ma formę pasterskiego szałasu, a w jej wnętrzu oprócz rzeźby Matki Bożej Opiekunki Turystów znajdują się również płaskorzeźby z nietypowymi stacjami Drogi Krzyżowej oraz tablice poświęcone ludziom gór, którzy przeszli już na drugą stronę grani.
Kaplica stoi praktycznie na szlaku ostatniej beskidzkiej wycieczki kardynała Karola Wojtyły, która odbyła się na 5 tygodni przed jego wyborem na papieża. W pierwszą niedzielę października odprawiana jest tutaj msza św. na zakończenie letniego sezonu turystycznego.
Powrót w doliny
Po chwili krótkiej modlitwy i refleksji przyszedł czas na powrót. Wędrowaliśmy niespiesznie delektując się pięknymi panoramami.
Na zakończenie wycieczki przekonaliśmy się, że nie wszystkie skróty bywają korzystne 😉 . Chcąc skrócić sobie drogę i ominąć Przełęcz Malinowe, wyszliśmy w nieco innym punkcie, niż się spodziewaliśmy. Ta drobna niedogodność nie popsuła nam jednak frajdy z wycieczki. Do Krakowa wracaliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha i dotlenieni na maxa.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Parking
Bezpłatny parking znajduje się przy skansenie Muzeum Kultury Ludowej w Sidzinie, na przeciwko Domu Wczasów Dziecięcych, tuż przy odejściu zielonego szlaku.
Trasa
Szlakiem zielonym: Sidzina Dom Wczasów Dziecięcych – Hala Krupowa – Schronisko PTTK na Hali Krupowej. Szlak czerwony: Schronisko PTTK na Hali Krupowej – Przełęcz Malinowe (możliwy jest oznaczony na mapie skrót drogą leśną…). Szlakiem niebieskim: Przełęcz Malinowe – Sidzina Dom Wczasów Dziecięcych.
Długość trasy: 16,5 km (bez skrótu), przewyższenia: ↑ 741 m.
