Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce
POLSKA POTĘGĄ NAFTOWĄ? TAK BYŁO!
W czasie deszczu dzieci się nudzą… Ale nie w Beskidzie Niskim! Tam zawsze jest co robić. Ot, choćby pozwiedzać cerkiewki i kościoły leżące na Szlaku Architektury Drewnianej albo wyruszyć Karpacko-Galicyjskim Szlakiem Naftowym. Leżące na szlaku Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce to idealne miejsce na umiarkowaną niepogodę. Tam właśnie zaszyliśmy się w sierpniowy, deszczowy dzień. Co prawda część ekspozycji muzeum znajduje się na zewnątrz, ale wykorzystywaliśmy chwilowe przejaśnienia i udało nam się wszytko zobaczyć.
Nie sposób być w Bóbrce i nie poznać historii trzech pierwszych, polskich nafciarzy – Ignacego Łukasiewicza, Tytusa Trzecieskiego i Karola Klobassy-Zrenckiego.
Nie byłoby kopalnie w Bóbrce gdyby nie… Ignacy Łukasiewicz
O Łukasiewiczu oczywiście każdy z nas słyszał. Jednak dzięki wizycie w Bóbrce bezbarwna postać wynalazcy lampy naftowej, którą znaliśmy z podręczników historii, ożyła i nabrała rumieńców. Poznaliśmy najpierw młodego rzeszowskiego konspiratora, który udział w przygotowaniach do powstania krakowskiego (1846 r.) przypłacił prawie dwuletnim uwięzieniem. Potem pomocnika aptekarza w lwowskiej aptece „Pod złotą gwiazdą”, który wraz z kolegą farmaceutą Janem Zehem prowadził prace nad destylacją ropy naftowej. W końcu człowieka sukcesu, który udoskonalił konstrukcję blaszanej lamy, tak by bezpiecznie można w niej było zastosować wyekstrahowaną z ropy naftę. Pierwsze opracowane przez Łukasiewicza, a wykonane przez Adama Bratkowskiego, lampy naftowe rozświetliły okno wystawowe apteki Piotra Mikolascha. Ich publiczna premiera miała zaś miejsce 31 lipca 1853 r., gdy wynalazek umożliwił przeprowadzenie pilnej operacji
wycięcia wyrostka robaczkowego na nocnym dyżurze w szpitalu na Łyczakowie. Za pierwszymi sukcesami przyszły również pierwsze rozczarowania. 2 grudnia 1853 r. Urząd Patentowy w Wiedniu wydał patent na „wynalazek ropa naftowa tak na drodze chemicznej oczyszczona, że nadaje się do bezpośredniego użycia dla celów technicznych” . Jednakże wystawiony został on tylko na Jana Zeha. Trudno dziś jednoznacznie orzec, ale prawdopodobnie właśnie po tym wydarzeniu drogi Łukasiewicza i Zehna ostatecznie się rozeszły. Łukasiewicz wyjechał ze Lwowa i zamieszkał najpierw w Gorlicach, a potem w Jaśle. Tam pracując jako farmaceuta nadal prowadził badania nad ropą naftową. Właśnie w Gorlicach, na rogu Węgierskiej i Kościuszki zapłonęła pierwsza na świecie uliczna naftowa (1854 r.).
Nie byłoby kopalnie w Bóbrce gdyby nie… Tytus Trzecieski
Ten, znany skądinąd jako ofiara rabacji galicyjskiej, właściciel majątku ziemskiego w Polance koło Krosna znał dobrze czarną maź o charakterystycznym zapachu, która wypełniała zagłębienia i wyciekała spod ziemi na jego rodzinnym Podkarpaciu. Przeczuwał, że olej skalny (tak wtedy nazywano ropę naftową) może nadać się do czegoś więcej niż do leczenia bydła oraz konserwacji drewna i żelaza. Zabrał więc próbki ropy do badań do Lwowa. Tam usłyszał o Łukasiewiczu. Panowie spotkali się w Gorlicach, gdzie Łukasiewicz wtedy pracował i jak się to mówi zaiskrzyło. To gorlickie spotkanie zaowocowało wieloletnią współpracą Łukasiewicza i Trzecieskiego. Postanowili razem szukać i badać ropę naftową. Udali się do Karola Klobassy-Zrenckiego, właściciela roponośnych terenów w lasach bobrzeckich, z propozycją współpracy.
Nie byłoby kopalnie w Bóbrce gdyby nie… Karol Klobassa-Zrencki
Tam nie spotkali się z przesadnym entuzjazmem. Klobassa był sceptycznie nastawiony do idei pozyskiwania na dużą skalę oleju skalnego, ponieważ wysyłał już wcześniej próbki ropy do przebadania za granicę. Została tam uznana za mało użyteczny tłuszcz. Zgodził się jednak, by na jego ziemiach prowadzono prace wydobywcze za symboliczną opłatę kilkudziesięciu guldenów rocznie. W ten sposób w 1854 r. powstała pierwsza na świecie spółka zajmująca się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej oraz pierwsza kopalnia tego surowca w Bóbrce. Spółka niezwykła, bo oparta tylko i wyłącznie na dżentelmeńskim słowie honoru.
Początki kopalni w Bóbrce
Początki nie były łatwe, przez pierwszych kilka lat ciężka praca Łukasiewicza oraz kapitał inwestowany przez Trzecieskiego nie przyniosły spodziewanych zysków. Do tego doszły inne nieszczęścia; pożar pierwszej rafinerii, śmierć jedynej córeczki Łukasiewiczów – Marianny. Gdy prawie już zapadła decyzja o zakończeniu prac wydobywczych w Bóbrce, z szybu Wojciech (według innych źródeł była to kopanka Małgorzata) trysnęła ropa. Od tego momentu nastąpił dynamiczny rozwój kopalni. Spółka Łukasiewicz-Klobassa-Trzecieski została oficjalnie zawiązana, a Łukasiewicz został dyrektorem kopalni. Dyrektorem, który nie bał się pobrudzić sobie rąk ropą. Który więcej czasu spędzał przy wiertnicach i kopankach niż przy biurku. I który bardzo dbał o rozwój kopalni i o swoich ludzi – ich zdrowie, bezpieczeństwo, wykształcenie i poziom życia. W 1871 roku spółka rozpadła się i Karol Klobassa-Zrencki został jedynym właścicielem pierwszej na świecie kopalni ropy naftowej. Łukasiewicz pozostał jednak w Bóbrce, gdzie dożywotnio pełnił funkcję dyrektora.
Kopalnia w Bóbrce dzisiaj
Do połowy lat 20. XX wieku Polska była liderem w wydobyciu gazu ziemnego i trzecim producentem ropy naftowej w Europie. Choć te czasy dawno już minęły, kopalnia w Bóbrce działa do dzisiaj (pod nadzorem PGNiG). Nadal eksploatowane są szyby Franek i Janina, które wykopano ok. 1860 r. Ropa z Franka używana jest w muzeum do celów konserwatorskich. Janina eksploatowana jest na skalę przemysłową (daje ok. 100 kg ropy dziennie).
Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa w Bóbrce
Jednocześnie na terenie kopalni działa Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego. W jego budynku głównym oglądnęliśmy eksponaty związane z wydobywaniem i zastosowaniami ropy naftowej.
Najbardziej podobało nam się w podziemiach, gdzie przygotowano multimedialną ścieżkę edukacyjną o gazie ziemnym. Spacer ścieżką dał nam okazję do zaznajomienia się z geologią, poszukiwaniami, wydobyciem, magazynowaniem i odbiorem gazu. Mieliśmy zatem okazję prześledzić drogę gazu od złoża aż do kuchenki.
Najciekawsza część muzeum znajduje się jednak w bobrzeckim lesie. To autentyczne kopanki, szyby i wierntice, niektóre XIX wieczne, jeszcze z czasów Ignacego Łukasiewicza.
Równie ciekawe są oryginalne zabudowania kopalni. Zobaczyliśmy kotłownię, w której wytwarzano parę do napędzenia maszyn parowych używanych do kieratów, urządzeń wiertniczych oraz do oczyszczania rur z osadów parafinowych.
Zwiedziliśmy także budynek administracyjny kopalni, w którym obecnie odtworzono dom Łukasiewiczów. Najbardziej zainteresowała nas tam replika pierwszej lampy naftowej pomysłu Łukasiewicza oraz pokaźna kolekcja takich lamp w przeróżnych odmianach, kształtach i kolorach.
Ostatnimi nabytkami muzeum, które prezentowane są m.in. w budynku administracyjnym, są multimedialne prezentacje wykorzystujące hologramy. W pomieszczeniu, gdzie odtworzono wnętrze apteki Łukasiewicza, rozgrywają się zabawne scenki z udziałem hologramu pomocnika aptekarza i jego, czasem bardzo wybrednych, klientów.
Jest tam również pracownia z hologramem samego Łukasiewicza, w której mieliśmy okazję przekonać się, jak niebezpieczne było kiedyś eksperymentowanie z olejem skalnym.
Ostatni hologram oglądnęliśmy w warsztacie. Mogliśmy tam zobaczyć, jak dyrekcja kopalni dbała o swoich pracowników, zwłaszcza młodych i chętnych do nauki .
Kolejna część ekspozycji poświęcona jest bardziej współczesnym czasom. Chłopcom szczególnie spodobała się replika stacji CPN (ja takie jeszcze pamiętam…), na której mogli „zatankować” najprawdziwszego Jelcza.
Zainteresowały ich również nowoczesne i zaawansowane technologicznie maszyny używane do wydobywania ropy naftowej oraz badań terenów roponośnych.
Muzeum bardzo się dzieciakom podobało, choć zdecydowanie bardziej chłopcom niż Ani. Jeżeli zaś chodzi o mnie, to bardziej niż samo muzeum zafascynowała mnie postać Łukasiewicza. Trudno już znaleźć takich ludzi, którzy traktują swoje bogactwo i sukces nie jako przywilej, a raczej zobowiązanie wobec społeczeństwa. Bo czy ktoś dzisiaj przekazałby tajniki wydobywania i przeróbki czarnego złota zupełnie za darmo i to samemu Rockefellerowi?
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Godziny otwarcia, cennik biletów znajdziecie tu.
Dojazd
Drogą DK19, zjazd pomiędzy Duklą a Miejscem Piastowym.
Parking
Bezpłatny przed bramą muzeum.
2 Replies to “Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce”
Ten tankowany samochod to Jelcz 315 a nie Star. Pozdrawiam.
Dziękuję za te uwagę! Poprawimy 🙂