Kraina Otwartych Okiennic na czterech kółkach
ROWEROWE PODLASIE
Kraina Otwartych Okiennic – co to takiego?
Kraina Otwartych Okiennic zrobiła się ostatnio bardzo modna, choć tak naprawdę „nowinką” już nie jest 🙂 . Projekt Romana Kalskiego i Mirosława Stepaniuka z Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków ma już 20 lat. Ruszył w 2001 roku, a jego celem jest zachowanie krajobrazu kulturowego doliny Narwi oraz miejscowości położonych w sąsiedztwie Puszczy Białowieskiej. Chodzi przede wszystkim o drewnianą architekturę regionu; pięknie zdobione wiejskie chaty, kolorowe, drewniane cerkwie, przydrożne krzyże i kapliczki.
Sercem krainy Otwartych Okiennic są trzy wsie: Trześcianka, Puchły i Soce. Ale w pozostałych wioskach regionu również zobaczyć można typową dla wsi rosyjskich snycerkę, zdobiącą okna i narożniki drewnianych domostw. Ta ornamentyka „przybyła” na podlaskie wioski wraz z powracającymi z wygnania bieżeńcami, którzy odbudowując swe domy ozdabiali je podpatrzonym na emigracji sposobem.
Jak zwiedzać Krainę Otwartych Okiennic? Najlepiej rowerem!
Krainę Otwartych Okiennic zwiedzać można na wiele sposobów, jednakże rower wydał nam się najlepszym środkiem transportu na tę niewielką, 13-sto kilometrowa pętelkę. Nie pomyliliśmy się 🙂 . Z jednej strony przejażdżka nie dłużyła się, z drugiej przemieszczaliśmy się na tyle wolno, by dokładnie pooglądać wszystkie misternie rzeźbione detale okiennic, nadokienników, wiatrownic czy węgłów.
Startujemy w Trześciance
Naszą pętlę rozpoczęliśmy od zwiedzenia soczyście zielonej cerkwi parafialnej p.w. św. Michała Archanioła w Trześciance. Ten piękny, intensywny kolor, jak również złocony dach, cerkiew zyskała dopiero po remoncie w 2015 r. Może nieco odbiegają od oryginału, ale nam się ten nowa wersja bardzo podoba.
Udało nam się również zajrzeć do wnętrza świątyni. W kościołach prawosławnych i unickich zawsze największe wrażenie robi na mnie ikonostas. Tym razem jednak najbardziej zachwyciła mnie polichromia na suficie.
Po obejrzeniu cerkwi posililiśmy się domowym obiadem w Swojskich Klimatach (bardzo polecamy!) i z nową energią udaliśmy się na objazdówkę w poszukiwaniu najpiękniejszych okiennic i ornamentów zdobiących drewniane chatynki w Puchłach i Socach.
Dalej przez Puchły
Do opłotków Puchłów dojechaliśmy mało ruchliwą, asfalówką, ale na teren samej wsi wjeżdżaliśmy już piaskowo-kamienistą drogą.
Naszym zdaniem największą atrakcją tego miejsca nie są wcale rzeźbione zdobienia, lecz lazurowa cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej.
Niestety nie udało nam się zajrzeć do środka, a chcieliśmy zobaczyć szczególnie tu czczoną ikonę Matki Bożej Opiekuńczej. Według osiemnastowiecznej legendy ikona ukazała się tutaj na rosnącej na cerkiewnym wzgórzu lipie, a człowiek, który ją ujrzał, został uleczony z uciążliwego, postępującego obrzęku nóg, nazywanego w miejscowej gwarze „opuchli”. Wydarzenie to zapoczątkowało kult maryjny w puchłowskiej parafii oraz dało nazwę samej miejscowości Puchły.
Soce i najpiękniejsze okiennice
Z Puchłów do Soc poprowadziła nas szutrowa, leśna droga.
Wjazdu oraz wyjazdu ze wsi „strzegą” trójramienne krzyże wotywne. Ich obecność wyjaśnia kolejne, lokalne podanie. Pod koniec XIX w. mieszkańców Soc dziesiątkowała zaraza. Jeden z mieszkańców usłyszał wtedy we śnie głos nakazujący mężczyznom wykonać krzyże i ustawić je na czterech krańcach wsi. Następnie kobiety miały połączyć je uprzędzoną nicią i w ten sposób „odgrodzić” wioskę od złego powietrza. I wszystko to w ciągu jednej zaledwie doby! Polecenie wykonano i choć trudno w skuteczność takiej zapory uwierzyć, epidemia ustała.
Jeszcze inne podanie wiąże się z nazwą wsi Soce. Podobno, gdy w te strony przybyli pierwsi osadnicy, napotkali tu niewielkie źródełko, ledwo sączące się z ziemi. Od tego sączenia – „socenia” – nazwali założoną przez siebie osadę.
Naszym zdaniem to właśnie w Socach znajdują się najpiękniej zdobione chaty. Warto przejechać wzdłuż obu „ulic” wioski, by je obejrzeć. Co ciekawe, ulice te leżą na przeciwległych brzegach Raduni.
W odróżnieniu od dwóch poprzednich miejscowości, w Socach okazałej, kolorowej cerkwi nie znajdziemy. Dużo uroku ma jednak położona na obrzeżach miejscowości kapliczka św. Proroka Eliasza.
Z Soc skierowaliśmy się z powrotem do Trześcianki, gdzie zamknęliśmy naszą podlaską pętelkę rowerową.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Parking
Bezpłatny parking znajduje się przy cerkwi w Trześciance.
Opłaty
Zasadniczo brak.
Przy jednym z domów w Socach widnieje tabliczka informująca o opłacie za wykonywanie zdjęć budynku.
Trasa
Trześcianka – Puchły – Soce – Trześcianka