Dolina Pięciu Stawów Spiskich
WĘDRÓWKA DO CHATY TERYEGO
Nie bez przyczyny oficjalna nazwa naszej rodzimej „Piątki” brzmi Dolina Pięciu Stawów Polskich. Po słowackiej stronie Tatr również znajduje się Dolinę Pięciu Stawów, tyle że Spiskich. I to ją właśnie uczyniłam celem mojej samotnej wycieczki. Licząc na pustki na szlakach, urwałam się na nią w samym środku upalnego, czerwcowego tygodnia. O tym, że idę sama i że trochę mi z tym nieswojo, zapomniałam bardzo szybko. Bo i Dolina Pięciu Stawów Spiskich i trasa, która do niej prowadzi, totalnie mnie zauroczyły. Widok poszarpanych grani, mieniących się w słońcu jeziorek i bajecznie kolorowych, górskich kwiatów tak wypełnił moją głowę, że zabrakło tam już miejsca na strachy na wyrost.
Skąd do Doliny Pięciu Stawów Spiskich?
Można od strony Tatrzańskiej Jaworzyny, można i od Tatrzańskiej Łomnicy, albo od Starego Smokowca. Ja zdecydowałam się na trasę ze Smokowca. Od razu się przyznaję, że poszłam na łatwiznę i na Smokowieckie Siodełko (Hrebienok) wyjechałam kolejką linowo – terenową. Tą samą, o której wspominałam już przy okazji wpisów o lodowych świątyniach, które co roku, w sezonie zimowym powstają na Siodełku. W ten sposób pokonałam pierwsze 2 km i 247 m przewyższenia, zachowując ciut więcej sił na dalszą wędrówkę.
Po opuszczeniu wagonika przybiłam piątkę z dyżurnymi miśkami i zachwycając się pierwszymi widokami na Łomnicę (Lomnický štít) i Pośrednią Grań (Prostredný hrot) pomaszerowałam znakowaną na czerwono Tatrzańską Magistralą w stronę rozdroża nad Chatą Rainera (Razcestie nad Rainerovou Chatou).
Ten niemalże płaski, spacerowy odcinek zazwyczaj jest mocno zatłoczony. Tym razem jednak, prawdopodobnie ze względu na wczesną porę, świecił pustkami. Spotkałam na nim tylko jednego nosicza.
Do Chaty Zamkowskiego
Po przekroczeniu Staroleśnego potoku (Veľký Studený potok) stopniowo zaczęłam nabierać wysokości. Wkrótce drogę przegrodził mi kolejny strumień. To Mała Zimna Woda (Malý Studený potok), która w niezwykle malowniczy sposób spada w tym miejscu 20-sto metrową kaskadą Wielkiego Wodospadu (Obrovský vodopád) z progu Doliny Małej Zimnej Wody.
Podchodząc dalej kamienistymi zakosami do schroniska Zamkowskiego (Zamkovského chata) spoglądałam na otwierająca się przede mną U-kształtną, polodowcową dolinę. Wyglądała niesamowicie.
Przyspieszyłam więc kroku, omijając popularną wśród turystów Zamkę , byle tylko szybciej się tam znaleźć.
Wielki Łomnicki Ogród
Tuż przed schroniskiem porzuciłam Tatrzańską Magistralę na rzecz zielonego szlaku biegnącego do Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Kamienny chodnik wkrótce odczuwalnie się wypłaszczył, las zaczął stopniowo ustępować kosodrzewinie i nie do końca wiadomo było na czym skupić wzrok.
Na skalnych turniach Rywocin (Oštepy), Kościołów (Kostoly) i Pośredniej Grani po lewej?
Na urwiskach Łomnickiej Grani (Lomnický hrebeň) po prawej?
Czy też na piętrzącej się na końcu doliny ścianie stawiarskiej zwanej Złotymi Spadami (Jazerná stena), urokliwie przystrojonej białymi wstążkami Złotej Siklawy? Na jej szczycie widoczny był cel mojej wędrówki – maleńka z tej perspektywy Terinka, jak popularnie zwane jest Schronisko Téryego (Téryho chata).
Koniec końców zdecydowałam się obniżyć nieco wzrok i póki co cieszyć się widokiem pięknie ukwieconego dna doliny, nie bez przyczyny określanego mianem Wielkiego Łomnickiego Ogrodu (Vyšná lomnická záhradka).
Ściana stawiarska Doliny Pięciu Stawów Spiskich czyli Złote Spady
Za przemiły i niezbyt forsowny spacer dnem Doliny Małej Zimnej Wody trzeba była potem „odpokutować” i jakoś się wdrapać na zagradzające drogę Złote Spady. Początkowo nie do końca wiedziałam, jak pokonać ten polodowcowy próg, bo szlak zniknął mi z oczu gdzieś pomiędzy wielkim i głazami…
Dopiero po chwili intensywnego wpatrywania się w sterty kamorów, dostrzegłam coś na kształt chodnika, dosyć koślawo ułożonego ze skalnych bloków. Wkrótce potem natknęłam się na oznaczenia zielonego szlaku.
Podejście pod schronisko Téryego jest dosyć nużące, ale i urozmaicone. Po przekroczeniu rozlewającej się w poprzek ścieżki Małej Zimnej Wody, sapiąc miarowo, można rozkoszować się z bliska widokiem Złotej Siklawy.
W moim przekonaniu show kradnie tu jednak nie wodospad, a wyrastająca ze stoków Pośredniej Grani, słynna taternicko Żółta Ściana (Žltá Stena).
Zagęszczające się po jej minięciu zakosy i pojawiający się na styku nieba ze skałą dach Terinki były dla mnie oznaką rychłego końca podejścia.
I rzeczywiście, wkrótce stanęłam na progu Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Otaczające ją szczyty wywarły na mnie piorunujące wrażenie. Same „sławy” – Durny (Pyšný štít), Baranie Rogi (Baranie rohy), Lodowy (Ľadový štít)… Do tego jeszcze, mijane już po drodze, Łomnica i Pośrednia Grań – perełki Wielkiej Korony Tatr…
Dolina Pięciu Stawów Spiskich
Po pierwszym zachwycie tatrzańskimi kolosami moją uwagę przykuło przycupnięte na skraju ściany stawiarskiej schronisko.
I choć zimna kofola kusiła (oj jak kusiła!), postanowiłam jednak zacząć od spaceru pomiędzy stawami. Na pierwszy ogień poszedł znajdujący się przy samym wejściu do doliny Mały Staw Spiski (Malé Spišské pleso).
Potem poczłapałam w stronę Pośredniego Stawu (Prostredné Spišské pleso).
Jego gościnne brzegi okazały się być wymarzonym miejscem na odpoczynek 🙂 .
Po długiej chwili relaksu wspięłam się na wielkie, wygładzone przez lodowiec pokrywy skalne (mutony), skąd Niżni Staw Spiski (Nižné Spišské pleso) sam wpadł mi w oko.
Nie sposób go przegapić, bo przyciąga wzrok charakterystycznym kształtem serduszka.
W końcu, by dotrzeć do Wielkiego Stawu Spiskiego (Veľké Spišské pleso) pokonałam kamienny mosteczek…
… i już po chwili znowu usadowiłam się nad wodą. Po głowie zaczęły mi chodzić przeróżne pomysły na dalsze zagospodarowanie tego dnia.
Ambitne plany pod tytułem: „Jak już tu jestem, to może Czerwona Ławka? ” – szybko odrzuciłam jako wyjątkowo nierozsądne dla samotnego wędrowca. I to bez odpowiedniego sprzętu. Zaś chęć zobaczenia Zadniego Stawu Spiskiego (Zadné Spišské pleso) i szóstego 🤣 z Pięciu Stawów Spiskich – Baraniego Stawku… Hmm, po chwili namysłu przegrała z lejącym się z nieba żarem i przemożną już teraz ochotą na zimną koflę.
Chata Téryego
Wróciłam zatem do najwyżej położonego (2015 m n.p.m.), całorocznego, tatrzańskiego schroniska – Terinki.
Wizualnie daleko mu do słodkiej alpejskiej chatki. Trochę uroku dodaje mu drewniana weranda przed wejściem. Ale nie strona wizualna jest tu najważniejsza. Solidna Terinka, będąca bazą wypraw na Łomnicę czy Lodowy Szczyt, sprawdza się doskonale już od ponad 100 lat. A co najważniejsze, serwują tam, przydźwiganą na barkach nosiczy, zimną kofolę 😁.
Po tej ochłodzie, z żalem, zaczęłam schodzić z powrotem w dół Doliny Małej Zimnej Wody.
Przed powrotem na parking nie odmówiłam sobie jeszcze spaceru do wszystkich czterech Wodospadów Zimnej Wody. Ale to już temat na nowy i całkiem obszerny wpis 😁 .
Więcej informacji o naszych wycieczkach w TATRY znajdziecie tu.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dojazd
Jadąc do Starego Smokowca granicę polsko-słowacką przekraczałam na przejściu Jurgów-Podspady. W Podspadach w lewo, w stronę Tatrzańskiej Kotliny, drogą nr 66 (tzw. Droga Wolności/Cesta Slobody). Potem, już za Tatrzańską Kotliną, w prawo drogą 537, przez Tatrzańską Łomnicę do Starego Smokowca.
Parking
Parking pod Grand Hotelem w Starym Smokovcu 10 euro/ dzień (czerwiec 2022 r.)
Adres: Starý Smokovec 38
Opłaty
Kolej linowo- terenowa na Smokowieckie Siodełko – cennik.
Korzystam z karty Go-pass, która daje zniżki na niektóre polskie, słowackie i austriackie kolejki i wyciągi. Ich listę znajdziecie tu.
Wyjeżdżając na Słowację zawsze wykupuję ubezpieczenie obejmujące akcję poszukiwawczą i ratowniczą Horskiej Zachrannej Sluzby. W tym roku wyjątkowo korzystnie wypadają całoroczne ubezpieczenia Alpenverein.
Trasa
Hrebienok – Nad Rainerovou chatou – Razcestie pri Zamkovskeho chate
Razcestie pri Zamkovskeho chate – Téryho chata – Kotlina Piatich Spišských plies – Téryho chata – Razcestie pri Zamkovskeho chate – Nad Rainerovou chatou – Vodopády Studeného potoka – Nad Dlhým vodospadem – Hrebienok