Hagener Hütte ze Sportgastein

Hagener Hütte ze Sportgastein

NASZ PIERWSZY ALPEJSKI SZLAK 🙂

Wycieczka ze Sportgastein do schroniska Hagener Hütte była naszym „alpejskim chrztem”.
Co zaskoczyło nas to najbardziej? Po drodze wszystko wyglądało dokładnie tak jak w filmach, których akcja rozgrywa się w alpejskich wioskach!
Były alpejskie chatki (Almhütten), pobrzękujące dzwonkami krowy i pasące się na halach konie. Był niesamowity zapach alpejskich kwiatów, którego nie oddadzą żadne fotografie ani filmiki. I jeziorka, w których przeglądają się szczyty gór. A na koniec najprawdziwsze alpejskie schronisko. Jedyne czego możemy żałować, to że w połowie lipca nie kwitły już różaneczniki. To dopiero musi być nieziemski widok!

Skąd wyruszyć do Hagener Hütte?

Hagener Hütte leży na grani głównej Taurów Wysokich (aczkolwiek niektóre opracowania podają, że to już Niskie Taury), na odcinku stanowiącym naturalną granicę pomiędzy dwoma austriackimi krajami związkowymi – Salzburgiem i Karyntią. Do schronisko można zatem dotrzeć zarówno od strony salzburskiej – Doliną Gastein – jak i od strony karynckiego Mallnitz. My, ze względu na miejsce naszego zakwaterowania, zdecydowaliśmy się na tę pierwszą opcję i postanowiliśmy wystartować ze Sportgastein; małej wioski na samym końcu doliny, do której dotrzeć można tylko płatną drogą Gasteiner Alpenstrasse.
Sam przejazd tą trasą jest już pewnego rodzaju atrakcją. Na niespełna 5-cio kilometrowym odcinku napotkamy tu tunele, galerie lawinowe, zapory przeciwodłamkowe, siatki zabezpieczające… Coś w sam raz dla miłośników techniki i inżynierii drogowej 🙂 .
Amatorzy atrakcji przyrodniczych i górskich panoram zaniemówią z zachwytu dopiero po dojechaniu na parking. Już tu sceneria zwala z nóg.

Schareck

Otworem stoi przed nami szeroka dolina, z trzytysięcznikiem Schareck (3123 m n.p.m.) na pierwszym planie i nieco niższymi „koglami, kopfami i spitzami” nieco dalej.

Widok na Schareck w drodze do Hagener Hütte
Dolina Nassfeld

„Naszą” Hagener Hütte wypatrzyliśmy daleko, daleko tam, gdzie niebo stykało się z koronkowym, górskim horyzontem. Co niektórzy ciężko wtedy westchnęli…

Spacer ze Sportgastein

Spacer dnem doliny Nassfeld

Póki co czekał nas jednak bardzo przyjemny, niemal trzykilometrowy spacer po płaskim. Z modelowym alpejskim ladszafcikiem przed oczyma – wysokie szczyty po prawej i po lewej, płynący dnem doliny potok Nassfelder Ache i aż sześć alpejskich chatek.

Alpejski landszaft

Można w nich skosztować wyrabianych na miejscu specjałów. Niestety nie zdecydowaliśmy się w drodze „do góry” na taki degustacyjny przystanek. A gdy wracaliśmy, chatki były już zamknięte…

Schareckalm
Nassgfeldalm

W dolinie co kawałek rozstawiono ławki, z których można było podziwiać przepyszne widoki. Mam podejrzenie, że pomysły ustawienie takich widokowych ławeczek na Wysokim Wierchu, Turbaczu czy Stożku przywędrował do nas właśnie z tych rejonów.

Ławeczka w drodze do Hagener Hütte
Ławka w drodze do Hagener Hütte

Przekonaliśmy się także, że ustawienie na wejściu do doliny tablicy informującej o tym, jak zachowywać się w bezpośredniej konfrontacji z krowami, jest jak najbardziej zasadne.

Alpejskie krowy - tabliczka

Na trasie zaliczyliśmy kilka bliskich spotkań z rogacizną.

Krowy w dolinie Nassfeld

Mieliśmy także „pokaz” przeprowadzania koni na wyżej położone pastwiska.

Konie w dolinie Nassfeld

Ta alpejska sielanka skończyła się, gdy w końcu czerwone szlakówki Rupertiweg podprowadziły nas do podejścia, które musieliśmy pokonać, by dotrzeć do Hagener Hütte.

Podejście do Hagener Hütte

Tu teren wznosił się zdecydowanie. Początkowo trawersowaliśmy zielone zbocza, stanowiące pastwiska dla zamieszkujących dolinę trawożerców.

Podejście do Hagener Hütte
Szlak do Hagener Hütte
Widok na dolinę Nassfeld ze szlaku do Hagener Hütte
Gdzieś w Alpach

Po około godzinie marszu, przekroczyliśmy granicę ścisłej części Parku Narodowego Wysokich Taurów (tzw. Kernzone).

Ścisłe centrum Parku narodowego Wysokich Taurów

A dalej, całkiem już wysoko, na ponad 2000 m n.p.m., spotkaliśmy po raz kolejny konie, które wyprowadzano z doliny, gdy przez nią przechodziliśmy.

Konie w Alpach
Powrót z Hagener Huette
Konie na halach

Powyżej pastwisk tern stał się bardziej skalisty.

Na szlaku do Hagener Hütte

Po drodze natykaliśmy się na znane nam ze ogródkowych skalniaków roślinki, które tu rosną przecież w naturze.

Alpejskie kwiaty
Skalnik w naturze
Alpejskie kwiaty

Niesamowite wrażenie zrobiły też porastające hale polne kwiaty, falujące przy każdym podmuchu wiatru.

Schronisko Hagener Hütte

W końcu, wysoko na grani, dojrzeliśmy budynek Hagener Hütte.

Przed nami Hagener Hütte

Zwabieni wizją ciepłego posiłku przyspieszyliśmy i już wkrótce ci najbardziej głodni zajadali się spaghetti.

Posiłek w Hagener Hütte

A ci mniej, zanim wciągnęli rosołek (taki sobie prawdę mówiąc), podziwiali widoki, które otworzyły się przed nami po drugiej stronie grani.

Pod Hagener Hütte
Hagener Huette

Nazwa serwującej nam obiad chaty pochodzi od położonego w Zagłębiu Ruhry miasta Hagen. Tam ma siedzibę oddział Deutscher Alpen Verein (DAV Hagen), który od ponad wieku jest właścicielem schroniska. Gospodarzy tu jednak od dwóch pokoleń miejscowa rodzina Aschbacher z Mallnitz. Trzecie pokolenie też chyba wdraża się do gazdowania, w każdym razie na pewno jest wzywane do anglojęzycznych konwersacji z turystami, którzy nieudolnie próbują zamówić posiłki po niemiecku 😉 .

Gdzie wyruszyć spod Hagener Hütte?

Schronisko stoi na historycznym szlaku, którym biegła, znana już starożytnym rzymianom, przeprawa przez Alpy.

Spod Hagener Hütte można zatem bez problemu zejść do Karyntii, skąd z Jamnigalm jeżdżą autobusy do Mallnitz. Stamtąd pociągiem, przejeżdżającym przez tunel pod Taurami, można wrócić na stronę salzburską. Przyznam, że nie obczailiśmy tej opcji przed wycieczką i wracaliśmy ta samą drogą. Żałujemy!
Można też oczywiście urządzić sobie wycieczki na okoliczne szczyty. My mieliśmy zaplanowane wyjście na Vorderer Gesselkopf, ale niestety nasz przewodnik się rozchorował 🙁 i wycieczka nie odbyła się. Na otarcie łez zrobilismy sobie zdjęcie z tym niezdobytym szczytem.

Z Vorderer Geisslkopf

Będzie nam ono przypominać, że mamy w tej okolicy jeszcze coś do nadrobienia!

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Dojazd

Z Bad Bastein przez Bockstein i dalej płatną drogą Gasteiner Alpestrasse do Sportgastein.
Wjazd od 7.30 do 16.00, przy ładnje pogodzie do 17.00.
Wyjazd zawsze możliwy.

Do Sportgastein można także dojechać autobusem, ale tej opcji nie testowaliśmy.

Parking

Duży bezpłatny parking w Sportgastein, przy stacji niedziałającej w lecie kolejki Goldbegbahn (lipiec 2022 r.). Przy parkingu znajduje się punkt informacji Parku Narodowego Wysokich Taurów oraz toaleta.

Opłaty

Przejazd drogą Gasteiner Alpestarsse. Cennik dostępy tu.

Trasa

Sportgastein – Hagener Hütte – Sportgastein (fragment drogi Rupertiweg)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *