Przysłop Miętusi i Wielka Polana Małołącka zimą
PRZYSŁOP MIĘTUSI – W SAM RAZ NA ZIMOWĄ WĘDRÓWKĘ PO TATRACH
Przed zimą w górach, zwłaszcza w Tatrach, czujemy respekt. Nie szalejemy zatem i mając na uwadze nasze doświadczenie w turystyce zimowej, jako cel samodzielnych wycieczek wybieramy raczej Tatry Reglowe. Przysłop Miętusi wpisuje się w to założenie doskonale, a do tego, przy dobrej pogodzie, oferuje cudne widoki na masyw Czerwonych Wierchów i Kominiarski Wierch.
Którędy na Przysłop Mietusi?
Na Przysłopie Miętusim krzyżuje się kilka szlaków. Można tu dotrzeć niebieskim szlakiem od Małej Łąki, można i czerwonym przez Staników Żleb.
My jednak zdecydowaliśmy się na podejście czarnym szlakiem ( Ścieżka nad Reglami), od strony Doliny Kościeliskiej.



Powrót zaś zaplanowaliśmy przez Wielką Polanę Małołącką i Drogę pod Reglami. Dlaczego tak? Chcieliśmy zobaczyć, jak zimą wygląda bobrowisko w okolicach polany Zahradziska.
Bobry na Zahradziskach
Kiedyś bobrów w Tatrach nie było. Nie dalej jak dwa tygodnie temu, gdy córunia kupując TPNowski kubek poprosiła o „ten z bobrem”, pani w informacji turystyczne uprzejmie skorygowała:
„Ze świstakiem. Przecież w Tatrach bobrów nie ma.”

Okazuje się jednak, że choć TPNowskich kubków z bobrami brak, to w Tatrach te sympatyczne gryzonie się pojawiają! Internety, już od jakiegoś czasu, rozpisują się o bobrach w okolicach Morskiego Oka. W 2022 r., pośmiertną niestety sławę zyskał bóbr-taternik, który spadał z okolic Szpiglasowej Przełęczy.
Nieco mniej liczne przekazy wskazują także na działalność bobrów w Dolinie Miętusiej. I to właśnie postanowiliśmy naocznie sprawdzić.
Bobrowymi ekspertami nie jesteśmy, ale poszukiwania chyba się powiodły.

Niedaleko za mostkiem, przez który wiedzie czerwony szlak na Ciemniak, natrafiliśmy na przysypane śniegiem rozlewisko, z wyraźnymi śladami działalności tych gryzoni.

Na przełęcz, gdzie Miętus z Cichego gazdował
Bobrów nie udało nam się niestety wypatrzeć. Pośród tych śniegów, nawet na to nie liczyliśmy. Minęliśmy zatem bobrowisko i kontynuowaliśmy marsz czarnym szlakiem.


Wkrótce opuściliśmy płaskie dno doliny i rozpoczęliśmy niezbyt forsowne podejście na Przysłop Miętusi.

Po drodze „błysnęliśmy” przed młodzieżą wyjaśniając, że nazwa przełęczy nie pochodzi ani od cukierków miętowych, ani dobrze znanych wędkarzom marmurkowatych ryb, lecz od nazwiska Tomasza Miętusa, sołtysa z Cichego, który otrzymała tu pastwiska od króla Zygmunta II Wazy.

Tyle informacji dzieciakom wystarczyło i o wołoskim pochodzeniu słowa „przysłop” (czyli przełęcz) nie zamierzali już słuchać. W końcu mieli ferie zimowe, no a poza tym: „Mamo, ty ciągle o tych Wołochach i łuku Karpat!”. Wiadomo…
Z zainteresowaniem rozglądali się jednak dookoła, bo im wyżej się znajdowaliśmy, tym więcej było widać. Po prawej otwierał się widok na Czerwone Wierchy.


Za nami zaś piętrzył się potężny Kominiarski Wierch i jak na dłoni widać było Polanę na Stołach.


Na Wielką Polanę Małołącką
Tymi widokami rozkoszowaliśmy się również odpoczywając na ławach na przełęczy.

Dzieciaki długo w miejscu nie usiedziały i szalały na śniegu.

My zaś przypomnieliśmy sobie krokusową łąkę, którą oglądaliśmy tu kilka lat temu.
Liliowe wspomnienia przegonił po chwili dosyć mroźny wiaterek.

Pogoda wyraźnie się psuła. Rozpoczęliśmy szybkie zejście czarnym szlakiem w stronę Wielkiej Polany Małołąckiej. Wkrótce znaleźliśmy się w lesie pomiędzy drzewami, gdzie wiatr nie był już tak dokuczliwy. Słońce tego dnia już się nie pokazało i uroki Wielkiej Polany Małołąckiej podziwialiśmy już w szaro-burej aurze. Pomimo monochromatycznego tła Wielka Turnia prezentowała się nienagannie, ale o widoku na Giewont mogliśmy zapomnieć.

Szkoda, bo przy lepszej widoczności panorama jest tu doskonała!
Ciekawostką jest, że w tym miejscu było kiedyś sporych rozmiarów jezioro polodowcowe. Z czasem wypełniło się niesionymi z gór osadami i powstała tu, dosyć żyzna jak na te okolice, polana. Wolałam już jednak o tym dzieciom w czasie ferii nie opowiadać 😉 .
Powrót przez Szatrę i Drogę pod Reglami
Aura zniechęcała do dalszych spacerów. Do wylotu Doliny Kościeliskiej, gdzie zostawiliśmy samochody, wracaliśmy dwuetapowo. Najpierw żółtym szlakiem, Doliną Małej Łąki, przez kotlinkę Szatra do Gronika. Zaś z Gronika pomaszerowaliśmy Drogą Pod Reglami do Kir.
Więcej informacji o naszych wycieczkach w TATRY znajdziecie tu.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dojazd
Zakopianką do Rabki. Potem drogą nr 958 przez Czarny Dunajec i Chochołów do Kir.
Parking
Jest sporo płatnych parkingów wokół wejścia do Doliny Kościelskiej.
Nam tym razem udało zaparkować się odrobinę dalej, w zatoce parkingowej przy ul. Groń, naprzeciw ośrodka jeździeckiego Konsul. Nie było tam żadnych tabliczek ani innych informacji na temat tego, aby te miejsca postojowe były płatne. Nie przyszedł także żaden parkingowy (styczeń 2023 r.).
Opłaty
Wejście na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego jest płatne. Punkt poboru opłat za wstęp do TPN znajduje się u wylotu Doliny Kościeliskiej. Cennik dostępny jest tu. Dla rodzin posiadających ogólnopolską Kartę Dużej Rodziny wstęp gratis.
Trasa
Kiry – Cudakowa Polana
Cudakowa Polana – Zahradziska – Przysłop Miętusi – Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki
Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki – Dolina Małej Łaki – Gronik
Gronik – Nedzówka, las – Staników Żleb – Kiry